30 lipca 2004, 09:25
Mam wrażenie, że wczoraj nazbyt sobie pozwoliłem... i nie chodzi tu o "ognistą wodę". Tym gorzej dla mnie. Młody znalazł był wczoraj ledwie opierzone pisklę niestety nieznajomego ptaszka. Duże to, na podbrzuszu centkowane, grzbiet szary, króciutki ogon... dziś od rana zamieszanie; młody uczy pisklaka latać...