Archiwum styczeń 2011


=x=
Autor: kruk9
29 stycznia 2011, 20:53

Dziś mija  19357 dzień mojego życia...Jutro będzie 19358; ile jeszcze przede mną?

Przypomniałem sobie, przy okazji, Jasną Dziewczynkę z Jej celnymi powiedzonkami, tu na blogu...

najstarszy nie marudzi
Autor: kruk9
08 stycznia 2011, 19:27

" ...Najstarszy nie marudzi tylko wali sobie toto w brzuch" , że zacytuję Harley :D

Dosłownie, sam sobie robi te zastrzyki...  jak to robić, pokazała mu pielęgniarka.

Trochę z musu, trochę z ciekawości i wewnętrznej potrzeby zacząłem podyplomowe studia... dziś dostało mi się pierwszym "bdb" ;-D

zaskoczony
Autor: kruk9
03 stycznia 2011, 19:15

Wrócił był Najstarszy od lekarza - ortopedy.  Miała to być wizyta kontrolna z ew. zmianą/wymianą gipsu na nodze w razie poluzowania w wyniku ustąpienia obrzęku. Gips wymieniony. Ale...wrócił też z receptą na leki, które ja dostałem bezpośrednio po zjawieniu się w szpitalu z zawałem...Leki przeciwzakrzepowe. Nie jestem lekarzem, ani mi się śni komentować, podważać czy tam podśmiewać się... Zaskoczony jestem.

Podsumowanie
Autor: kruk9
01 stycznia 2011, 16:11

Dla porządku, muszę uzupełnić; Najstarszy złamał a nie zwichnął staw skokowy... złamał kość strzałkową z odpryskami. Noga w gipsie. 

Podsumowując miniony rok mogę stwierdzić, że był dla mnie  łaskawy.. podniosłem się po zawale i wróciłem do pracy, poznałem nowych ludzi, udało mi się załatwić kilka spraw z czego jedną naprawdę trudną. Zacząłem studia podyplomowe i dostałem wyróżniającą ocenę w pracy. Pojawiły się   "widoki na przyszłość" - ale to świeża sprawa i mocno niepewna (kiedyś wyglądała lepiej)- nie zależy wyłącznie ode mnie. By nie było zbyt różowo - były porażki.

Co teraz, w tym roku?  Otóż, na początek studniówka z moimi uczniami, potem Najstarszego... Do maja trzeba będzie zadziałać tak by porażki jakich doznałem przekuć na... nawet jeśli, to i tak nie potraktuję tego za sukces...

Maj to matura - oczywista nerwówka. Co potem? na razie nie wiem... tak daleko w przyszłość nie sięgam.:)