25 czerwca 2004, 11:30
Znalazłem wiersz...
...napisany przez... Marię Sklodowską-Curie z okazji ślubu przyjaciółki.../rękopis Jej siostry-Heleny/
Kiedy się zbliża chwila rozstania.
I nic jej wstrzymać nie może,
Przyjmij tych kilka słów pożegnania,
I przyjm serdeczne: „Szczęść Boże”
Dziś dom porzucasz, gdzie tak szczęśliwie
Wiek Twój upłynął dziecinny,
Rodzinę, co Cię kocha tak tkliwie,
Kraj swój porzucasz rodzinny.
Utratę domu, w którym wzrastałaś,
Zdoła zastąpić Ci może
Miłość serdeczna, gorąca, trwała.
Taką Wam miłość, daj Boże!
W nowego życia wstępujesz progi.
Któż zgadnie jego koleje,
Może nie zgaśnie do koca drogi,
Blask, co dziś nad nim jaśnieje.
O niech Ci spłynie jak ranek cudny
o roku wiośnianej porze,
Jako marzenie, jako sen ułudny,
Taką Wam przyszłość, daj Boże.
Jeżeli praca w życiu Cię czeka,
O taki los się nie trworzę,
Praca osłodą jest dla człowieka,
We wspólnej pracy: „Szczęść Boże”.
Gdy przyjdą burze i niepokoje,
Miłość je przetrwać pomoże,
Łatwiej jest cierpieć, cierpiąc we dwoje,
W wspólnym cierpieniu:”Szczęść Boże”.
Żegnaj siostrzyczko, chociaż z obcymi
Wola Cię własna związała,
Nie przestań kochać tej drogiej ziemi,
Gdzieś światło dzienne ujrzała.
Ot mowę naszą sponiewieraną
We wzrastającym ucisku,
W sercu tę mowę chowaj kochaną,
I przy rodzinnym ognisku!
Żegnaj, na niebie Twojej przyszłości
Niech szczęścia nie gasną zorze.
Na życia trudy, bóle, radości
Na dalsze życie: Szczęść Boże!