26 czerwca 2004, 18:37
Pisałem wcześniej o rozpoczęciu poszukiwań dokumentów z okresu napoleońskiego... Szukałem i szukam. Znajomi i nieznajomi starają się pomóc, przynosząc dokumenty. Ciekawe, ale niestety, z innego okresu...
Ta notka powstaje pod wpływem impulsu.
Oto rano trafia do mnie sztambuch z odręcznymi zapiskami, zapiskami o różnorakiej tematyce. Od cen w 1893 r. po epitafia na nagrobkach. Wśród tego i wiersze. Różne. Nie wiem czyjego autorstwa. Jeden z dopiskiem: dla Niej to pisałem...
Tu, ten impuls. Błysk. Są ludzie bezgranicznie sobie oddani! Wzajemnie się wspierający w chwilach trudnych, razem radujący się ze wspólnych osiągnięć... Są w ludziach bestie. Ludzie widzący w drugim wyłącznie przedmiot.
Znów telefon. Odłożyłem słuchawkę. Dość miałem awantur tete a' tete by być prowokowany do telefonicznych...
Gdy mi się wszystko w koło mroczy,
Po całodziennych trudach i męce,
Ty mi leciuchno połóż na oczy
Swe ręce ciepłe, kochane ręce.
Gdy do wytrwania braknie mi ducha
I słabnie życiem sterane serce,
Niech z niebios spłynie na mnie otucha
Przez Twoje ciepłe, kochane ręce.