16 października 2003, 18:48
W nawiązaniu do komentarza Szanownej Fanaberki,
niniejszym komunikuję, że dobrze mi tu
i nigdzie się nie wybieram,
w tym do ciepłych krajów!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
W nawiązaniu do komentarza Szanownej Fanaberki,
niniejszym komunikuję, że dobrze mi tu
i nigdzie się nie wybieram,
w tym do ciepłych krajów!
Byłbym zapomniał - a fee!
Karolince podziękować chcę!
Za dobrą radę,
Za efekt,
Na stronie mej!
tylko nie mówić mi tu o poezji!!!
Przyśniła mi się dzisiaj MAMA;
Wchodziła po schodach klatki schodowej,
uśmiechnięta,
zadowolona.
Otworzyłem drzwi
spojrzała i
...zawróciła.
Obudziłem się.
... i po Święcie
Ilekroć w kalendarzu pojawia się październik, dla mnie, to hasło do wspomnień. Do wspomnień, bo w szkole przepracowałem całe swoje młode lata, bo tęskniąc za tamtymi laty, za tamtą atmosferą wiem, że jej teraz próżno szukać. I wcale nie za sprawą uczniów, a na pewno -–nie tylko !
Zaczynałem w szkole, gdzie w klasach było max. dwudziestu kilku uczniów, były lata, że klasa liczyła ...9 uczniów. To było normalne -– prawie indywidualne nauczanie. Teraz klasy poniżej 30 „młodych gniewnych””’ nie uświadczy. Wszystko za sprawą „oszczędności” .
Kiedyś - chęci, czas dla uczniów były! nie tylko w szkole; teraz czasu nie ma - biegiem do innej pracy. Problemy młodych, jak je próbować rozwiązać, ba, poznać, kiedy oni sami nie garną się z ich przedstawieniem? czy można rozwiązać, w 45 minut , trzydzieści kilka problemów?! Pamiętam, przychodzili, nawet do domu, planowaliśmy jakieś rajdy, wycieczki / przy okazji, Bestie Jedne, chciały podejrzeć tematy na klasówkę -– czasami nie widziałem/. Największą nagrodą jest dla mnie zwykła kartka „...”dziękujemy za wszystko, dzięki panu zdaliśmy egzaminy i dostaliśmy się do ...”. Inne nagrody, chociaż były, nie dały już takiego zadowolenia!
Teraz uczniowie nie poznają swoich nauczycieli na ulicy.
A nauczyciel -„gniewny i surowy”, bo jakim /myśli sobie/ ma być, by utemperować, niemożliwą do opanowania, grupę ponad trzydziestu rozpalonych, tryskających pomysłami, głów!? Nie widzi innej alternatywy, uczniowie jemu w tym nie pomagają –- „kółko się zamyka .
Taka szkoła nie jest moją i dlatego w niej mnie nie ma, chociaż tęsknię...
... nie choruj.
A krukowi
niezdarze,
ustaw stronę
- proszę!