Archiwum 12 lipca 2005


...
Autor: kruk9
12 lipca 2005, 14:22

I po co mam wracać i pisać? Przecież o swoich kłopotach, nie będę... Niecodziennych historyjek z życia wziętych, jak na lekarstwo... No, jedna taka zdarzyła mi się w ostatnim miesiącu...

Poszedłem na badania. Stukam do drzwi. Chrobot otwieranego zamka zwiastuje obecność gospodarzy. Drzwi się otwierają... Moja mina musiała być przecudaczna... Oniemiałem. Przysłowiowa szczęka opadnięta nie mogła wydusić, przez dobrą chwilę, słowa. W drzwiach blondynka w wieku.../zaraz, zaraz, przemilczę!/ patrzy na mnie i zaczyna się śmiać. Śmiać serdecznie. To mnie ocudziło. Przedstawiłem się, powiedziałem co mnie sprowadza. Zaprosiła mnie do środka. Otwieram laptopa, potem "moje obrazy", plik ze zdjęciem... "wypisz wymaluj" ONA!. Niestety pod koniec badania okazało się, że  nie. A może to siostra bliźniaczka? Też nie, to już wiem.

Opiórkowany "na jasno" za zniknięcie lecę dalej... kiedy tu zawitam ponownie - nie wiem...