27 września 2004, 17:22
Tydzień od rana zaczął mi się całkiem pogodnie... nawet wieści od córki nie popsuły mi humoru. Najwyżej, skoro udało mi się załatwić Martyni to i córce załatwię... Będzie nam w Firmie ...rodzinnie!(?) A wogóle to trzeba zakasać rękawy bo terminy napięte a badań dużo, bardzo dużo. I jeszcze zajęcia w szkole /jak to się stało, koniec września a ja jeszcze ani jednej jedynki nie postawiłem... zgroza!/... :-))