25 sierpnia 2004, 16:51
Odkryłem, że nie odebrałem jednego sms-a w piątek, 20-go, późnym wieczorem. Nie usłyszałem sygnału? a może w zdenerwowaniu nie odczytałem treści właściwie...
Na tyle słów... Przypominasz mi co to uśmiech, radość... że, można normalnie rozmawiać. Przypominasz mi się, że istnieje coś, zwane tęsknotą. Za uszy wyciągasz... chociaż dopiero co mówiłem, że mnie to nie dotyczy... że poza wszystkim jest jeszcze życie rodzinne... że, może czegoś brakować...
Zaczyna mi brakować... sms-y przestają wystarczać.
Piszę generalnie dla siebie i jeżeli coś przemilczam dyplomatycznie lub nie, to tylko dlatego, że przy wieloznaczności wyrażeń i sformuowań, nie chcę nikogo urazić czy, nie daj Boże, obrazić...