21 sierpnia 2004, 20:01
Wczoraj zgadało mi się z Fróżką o starociach... no i popatrzyłem do swoich. I znalazłem... list, który może świadczyć o dobrym nosie właśnie F. Otóż powiedziała, że określenie "wuj medyceusz" ma wydźwięk lekko pozytywny... W liście, inny członek rodziny pisze, że wuj znów kogoś tam wspomógł, jak zwykle...że on tak zawsze... że pomaga nie patrząc na siebie... żeby to tylko dla wuja źle się nie skończyło...