Archiwum lipiec 2004, strona 1


Bez tytułu
Autor: kruk9
29 lipca 2004, 13:06

Będąc w Gdańsku, na Starówce spotkałem się z Błękitną Fiedźmą. Symapatyczna była...i miła. Pozwoliła nazywać się Fróżką... i pogładziła strapionego podówczas kruka po piórkach...

Bez tytułu
Autor: kruk9
29 lipca 2004, 09:46

Dziś dla mnie taki jakiś, szczególny dzień. Imieniny. Wczoraj dostałem już prezent i dlatego było hurra, na bis. Ale największym prezentem dla mnie byłaby wiadomość, że te niebieskozielone śmiejące się oczy /ale smutne/ też zawołają z radością -HURRA! I nie będą już smutne...

Zarzut:)
Autor: kruk9
28 lipca 2004, 20:10

Zarzut(?) padł był, że za dużo w Necie siedzę...że warto by piórka przewietrzyć... Aliści czynić to będę codziennie, i jedno i drugie! Nawet służbowo...Z laptopem pod pachą. Bo komórka służbowa narazie jednostronna:(  W firmie się przestraszyli, że za dużo krakać będę...A latać mam od Ostródy po Warszawę/prawie/ i od Torunia po Ostrołękę... I jeszcze raz, na bis...HURRA!!! już wszystko odzyskałem!

Bez tytułu
Autor: kruk9
28 lipca 2004, 16:07

Nowy temat na blogu; przepraszam, zdystansuję się od niego... zdanie moje nie byłoby obiektywne. A przy jego braku, subiektywnym, jednostronnym widzeniu problemu to i owo zdanie nic nie warte...

W pracy- test arkuszy ankiet; przynajmniej nie wiało nudą...  

Bez tytułu
Autor: kruk9
27 lipca 2004, 18:38

 Autentycznie ucieszyłem się wczoraj z otrzymanej poczty; to już tylko jednego numeru telefonu brakuje mi by odtworzyć dane utracone przez trojana. Myślę, że był to zbieg okoliczności i teraz wszystko już wróci do normy (normy? - no nie wiem jak to nazwać). A, że byłem już zrezygnowany to i wybuch radości, bądźcie łaskawi staremu wybaczyć.

Hura!, nie fura, jak by chciała F., chyba, że pełna kalafiorów i fasolki... oj, byliśmy rano głodni, a Ty tylko smaku narobiłaś; niedobra Fróżka! o) W pracy nudno, do czasu...ostatecznie do domu ściągnąłem dopiero przed 17.