Archiwum 03 sierpnia 2004


Bez tytułu
Autor: kruk9
03 sierpnia 2004, 18:16

 Przyznam się...

Miałem szczęście poznać najbliższą rodzinę Jana Brzechwy. Jego samego zresztą też, jakkolwiek nazbyt smarkaty wówczas byłem by zapamiętać ten fakt szczególnie. Z jego siostrą, o ile właśnie nie odwiedzaliśmy Jej osobiście, długie lata trwała ożywiona korespondencja mojego Ojca. Z niej wyłania się postać Jana Brzechwy, człowieka, w jakimś stopniu, przytłoczonego wielkością Leśmiana... Brzechwa chciał być postrzegany jako poeta „poważny” no ale dwóch poetów w jednej rodzinie? Nawet w gronie rodzinnym to nie było do przyjęcia. Takim sposobem, Brzechwa stał się poetą „niepoważnym”- zaczął pisać i publikować dla dzieci...

Czemu o tym piszę?

Bo mi tu na blogu dokazywać, proszą... A ja myślałem poważnym być!

I co?

I... i... i... e tam, fanaberie to, wężykiem podkreślone... :-)

Bez tytułu
Autor: kruk9
03 sierpnia 2004, 15:14

   Wczoraj cały dzień padał deszcz; nawet nie pytałem o jakiekolwiek zgody - nigdzie nie jeździłem. Dziś mżawka przelotna; dzień zapowiadał się nudny więc pojechałem w teren tyle, że blisko. Po drodze minąłem pielgrzymkę do Częstochowy... no tak to już sierpień. Co jutro? - nie wiem...

   Nie wiem czemu, ale wszyscy, których znam, używają pirackich kopii programów. Najczęściej ms office'a czy corela Używają i nie dają się przekonać do darmowego a więc i legalnego. A możliwości są praktycznie identyczne, np: GIMP czy Open Office... Siła przyzwyczajenia?...

   Przesympatyczny, dziś szczególnie, Wężyk podpowiada bym oddał cząstkę siebie... taaak, by zaraz w całości być zamkniętym w katce? :-)