środa
16 czerwca 2004, 15:37
Od rana, na przemian, wiatrzysko i ulewa. Potem majstrowie remontujący balkon. Zabrałem się za pracę - odczytywanie rękopisu to benedyktyńska praca. 5 stron, na dziś wystarczy. Miałem w planie obiadek wg M-przepisu. Zrobiłem, ale co innego, na szybko. Padł zasilacz w komputerze. Dobry Boże, dzięki, że tylko to! Zamieniłem na mój, z tego, który składam. Popatrzyłem na ten padnięty, rozkręciłem i ...na szczęście to tylko bezpiecznik ale, jak na złość, wlutowany do płytki. Dziś już grzebać się z tym nie będę, o nie!
Dodaj komentarz