komunikat...


Autor: kruk9
20 marca 2004, 13:55

Komunikat z frontu - neo jeszcze działa...

Dostałem dziś zaproszenie na posiedzeniePowiatowej Rady d/s Osób Niepelnosprawnych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zajmuję się inna "działką". Prawda, owa "działka" styka się z problemami, też osób niepełnosprawnych. Ale,  tematem posiedzenia mają być: 1. inspirowanie integracji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych; 2. realizowanie praw osób niepelnosprawnych.

 I tu mam problem - podpowiedzcie, kochani blogowicze,  co sądzicie o tychże dwu punktach; jak inspirować, jak realizować... w ogóle co sądzicie o tym . Będę wdzięczny za odzew. Zebranie 2 kwietnia.

PuszkekzUSA
25 marca 2004
nie lituj sie nad nymi bo to jest najgorsze bo znam wielu takich ludzi i litosci nie cierpia, jak ci powiedza co sie stalo przymi to do wiadomosci ale sie przejmuj i nie probuj im pomagac na kazdym ktoku i uwazaj jak sie na nich patrzysz, to tacy ludzi jak my jak byc kazdego .......i dziekuje za komplement wreczie \"wrocilam\" pozdrawiam serdecznie, i napewo jak posluchasz serca bedzie GLONC :D pa pa puch :*
24 marca 2004
Kruczku, co tak tu cicho? Żadnego krakania?
23 marca 2004
Klasy integracyjne w tzw podstawówkach też się sprawdzają.To ,że jest dwoje nauczycieli zamiast jednego i 18 uczniów w klasie sparawia iż wielu chętnie zapisuje do takich klas swoje zdrowe dzieci.Uważam ,że w każdej szkole powinny być tworzone obowiązkowo takie klasy.Z racji niżu miejsca trochę się znajdzie.
23 marca 2004
Mieszkam w mieście gdzie z racji uczelni przystosowanej do nauczania osób niepełnosprawnych jest ich pełno i naprawdę już się na nich nie zwraca uwagi .Bardzo dużo miasto na tym skorzystało i ja mogę bez problemu wszędzie wjechać windą.A do mojej klatki jest podjazd dla wózków inwalidzkich oraz winda którą można obsłużyć siedząc na wózku,która reaguje na ciepło ręki.Czy to nie wszystko jedno jaką windę się kupuje,jak się projektuje schody przecież to wygoda dla wszystkich ,sprawnych jeszcze też.
23 marca 2004
no tak...architektura to jedno..slkola drugie i rodizna trzecie...ja chyba zaczelabym od rozmowy o tym.z tym trzeba wyjsc do ludzi...to w pewnym sensie"rasizm"...jak sie gapimy na murzyna tak samo sie gapimy na kaleki..na chorych.nie znamy tego..to dla nas dziwne i nowe. a czego nie znamy tego sie boimy..zacznijmy rozmawiac, poznawac i wprowadzmy to do szkol...przeddszkoli nawet!sa przedszkola sa i szkoly...ale to wciaz za malo!co z prawami osob niepelnosprawnych?przeciez powinni miec te sama prawa co pelnosprawni obywatele...jednakze wiecej przywilejow.dla mnie osoby niepelnosprawne sa wzorami do nasladowania!dsa twardzi, radza sobie z tym wszystkim, z ich odmiennoscia...a iluz nich ma talenty np plastyczne...moze wygladaja inaczej ale przeciez czuja tak samo!a moze nawet czuja wiecej?!
22 marca 2004
hmm..moje pierwsze skojarzenie: inspiracja - przez kontakt. Dużo można mówić o problemach osób niepełnosprawnych w środowisku pracy, a ta wiedza i tak zostanie abstrakcyjna, jeśli pozbawiona będzie kontaktu. Poza tym: przystosowywanie otoczenia do potrzeb ludzi niepełnosprawnych i dopiero umożliwienie im realizowania się zawodowego. A społeczne..hm..chyba podobnie. Zdaje się, że najpierw jednak trzeba zlikwidować bariery architektoniczne, aby mogło dojść do jakiejkolwiek integracji.. Wiesz Kruku -ja na razie jestem teoretykiem, mam inną specjalizację, więc jakoś pomysłów praktycznych mi brak..
22 marca 2004
do 2 kwietnia przemyślę i napiszę. na razie nie wiem. tzn wiem, ale to wymaga przemyślenia.
22 marca 2004
Chciało mi się napisać "zacząć trzeba od rodzin", ale jak to zrobić? Chyba faktycznie "zacząć trzeba od szkół", dziecko mające niepełnosprawnego kolegę z czasem przestaje dostrzegać jego inność, a swoje stanowisko często zaszczepia rodzicom. Wychowanie rodziców przez dzieci!!! To jest to!!! :-)))
http://martunia1978.blog.pl
21 marca 2004
A moja szkoła, która zresztą jako plus wpisuje sobie - dostosowanie do nauczania dzieci niepełnospraenych. Jest winda, podnośnik, który ułatwia wejście na salę gimnastyczną. Paradoks. Nie ma nic, co by ułatwiło wejście na pierwsze lub drugie piętro.Dzieci o kulach skikają z piętra na piętro. Czasami zrobią dla klasy lekcje tylko w klasach na parterze, ale wtedy też jest zamieszanie, bo nie wszyscy o tym wiedzą. Problem niepełnosprawnych jest i będzie, bo jeśli zostanie rozwiązany to nim być przestanie. A jeśli zniknie, to o czym będzie się radzić i rozmawiać? Pozdrowionka.
21 marca 2004
I tu zgadzam sie z harley. W szkole w ktorej pracuje, nie ma ani jednego podjazdu... same strome schody, wasknie drzwi i klatki schodowe... szkoda slow!!!!
21 marca 2004
Z jednym i drugim jest u nas do dupy. Żadne "inspirowanie" ani "realizowanie" nie jest możliwe przy takiej ilości krawężników. (oczywiście niepełnosprawny kojarzy mi się z dysfunkcją fizyczną, choć wiem, że to tylko jedna strona medalu). Zacząć trzeba od szkół.

Dodaj komentarz