Bez tytułu
19 sierpnia 2004, 18:58
No i chciałem wyrazić tylko swój pogląd na niektóre sformuowania... Wyszła polemika. Ale sam tego chciałem poniekąd. I polemika się dalej się potoczy...
Pisze Kaas, że oto „...potrafiłem pogodzić się z uczuciową porażką i wznieść się ponad to...”. Błąd. To nie uczuciowa porażka... to przegrana z chorobą. Może i dlatego poprostu łatwo było mi wznieść się ponad to wszystko. Ale nie znaczy to, że się z tym pogodziłem, że nie przeżywam ja i dzieci. I wcale nie znaczy to, że nie można lubić, tolerować... Zobacz zresztą na blogi; przecież, że można, widać to chociażby na przykładzie znanego już na blogu sformuowania „skądinąd” . Inne zdanie Kaas;”...że, jak człowiek dostaje kopa, to próbuje się zastanawiać, dlaczego...” Zgoda, nawet powinien się zastanowić i to bardzo błęboko! Ale, moim zdaniem, którego się kurczowo trzymam, nie wolno dopuścić by pojawił się strach przed „powtórką z rozrywki”. Tak, będzie to gdzieś w zakamarkach duszy drzemać, ale w zakamarkach i drzemać!!!. Nie może jednak zdominować dalszego życia; no co, miałbym ja czy inni, zgnuśnieć w tym rozpamiętywaniu...? To narazie tyle...
Wczoraj wieczorem odczuwałem jakiś niepokój... i się sprawdziło. Cholera jasna! Niesmak też miałem i mam... bo nic zrobić nie mogę!... Ale czy mogę, czy może nazbyt sobie pozwalam?...
Dodaj komentarz