Archiwum kwiecień 2004


zamiast notki
Autor: kruk9
29 kwietnia 2004, 16:13

Zamiast notki, coś dla duszy. Wiersz, z cyklu erotyków, Bohdana Korsaka...


Wczoraj


On.


Z jasnych księżyca promieni

Lutnię uwiłem przecudną...

Pójdź luba: w gwiazd oczy wpatrzeni,

Wśród nocy, wśród dziwnych jej cieni

Znajdziemy tę chwilę ułudną,

Co zwykle szczęściem się zwie!


Niech pieśni czar nas owionie!...

To boska melodja ciszy...

Na oczach mych połóż twe dłonie,

Niech księżyc wysrebrzy nam skronie.

Prócz nas nikt tej pieśni nie słyszy-

Nas dwoje i gwiazdy tam dwie...



Ona.


Ach, daj mi pan pokój z gwiazdami,

Nudny pan jesteś bezczelnie!

Przecież... jesteśmy dziś sami,

A pan... nie! dzień w dzień, wieczorami

Mam gapić się na tę patelnię,

Co w wierszach księżycem się zwie?!


Mężczyźni!-to dziwne istoty:

Ot-w tym dziś poeta się budzi,

Gdy ja chcę palącej pieszczoty,

Gdy ja omdlewam z tęsknoty

Ten wtedy księżycem mię nudzi...

... Nie widzisz-że, czego ja chcę?!


1903

Byłem.
Autor: kruk9
22 kwietnia 2004, 19:57

Byłem. "Wysokie progi" okazały się być zwykłymi, całkiem normalnymi; no tak, strach ma wielkie oczy.W konsekwencji, podjąłem temat , który może przerodzić się w pracę... Narazie mam dotrzeć i ew. zdobyć jak najwięcej dokumentów z okresu napoleońskiego wytworzonych na północnym Mazowszu i terenach przyległych. Cieeeeekawe...

 

wysokie progi
Autor: kruk9
21 kwietnia 2004, 18:19

Jutro czeka mnie wizyta z kategorii "wysokie progi". Nie ukrywam, z lekka się denerwuję. Obym się tylko nie wywalił na nich...

odniosłem wrażenie
Autor: kruk9
19 kwietnia 2004, 19:44

Odniósł był kruk wrażenie, jakby ktoś chciał się obrazić. Na niego - za poprzednią notkę!

Popatrzył, podumał, wreszcie wyrwał pióro i pisać zaczął.

"...I o cóż mi chodziło? O jedno przecie! -Czy warto długie lata przeznaczać na studiowanie czegoś, z czym później nie będzie miało się styczności? Czy nie lepiej od razu /np. po roku czy dwu/, czas przeznaczyć na zgłębianie tajników, wybranej, jednej dziedziny?..."

Odetchnął, rozejrzał się, popatrzył i wziął ...kolejną tabletkę rovamyciny /ładne mi ziółko!/.

P.S. Kruk, oprócz wyrostka, nie ma już sporego kawałka żołądka i dwunastnicy. Po operacji, wg. metody "jakiegoś tam"III, mija właśnie 20 lat i żadnych dolegliwości nie ma! Są lekarze!

kruk się leczy
Autor: kruk9
17 kwietnia 2004, 18:26

- Dość zdychania! Dość cieknącego nosa, bolącej głowy, rzężących oskrzeli! - pomyślał był, wyraźnie poirytowany kruk.

- Czas zabrać się za leczenie! - prawie, że nie wykrzyczał, ale kaszel mu nie pozwolił.

Kruk, znany ze swej niechęci do Sług Eskulapa, powziął plan działania.

- Na początek, wezmę Vademecum..., tam oprócz toksykologi i inne choroby opisane - powiedział do siebie - zobaczę co piszą!

I czytał. I z gąszczu wszelakich bakterii, wirusów, szczepów wydobył chorobę i lekarstwo na nią. jeszcze tylko zajrzał do Spisu... by dawkę określić

- A, 2 razy dziennie po 1 tabletce przez 6 dni, nie krócej! No dobrze, niech będzie!

------------------------------------

Spytacie o efekt? - Po dwóch dniach, jest lepiej.

 

- I po coż Sługom Eskulapa lat tyle studiować ?- Zadumał się jednak kruk poczciwina (?) - I po cóż...